Międzynarodowe wesele | Restauracja Puchaczówka
Ona Czeszka, On Polak – połączyła ich miłość.
Nie ma dwóch podobnych do siebie wesel. Każde z nich ma swoją własną, niepowtarzalną atmosferę, wystrój i energię jaką wnoszą goście, a przede wszystkim narzeczeni. Lucy i Mateusz to duet pełen radości i pozytywnego szaleństwa, które pociąga za sobą innych sprawiając, że wszyscy bawią się rewelacyjnie już od pierwszych minut. Na swoim międzynarodowym weselu świetnie połączyli elementy czeskich i polskich zwyczajów. Niektóre z nich były naprawdę zaskakujące.
Międzynarodowe Wesele w Puchaczówce w Kotlinie Kłodzkiej
Puchaczówka, w której odbyła się impreza weselna jest bardzo interesującym miejscem. Powstała na terenie gdzie od początku XIX wieku stała popularna gospoda Puhu Baude. Z czasem karczmę zamieniono w schronisko i na koniec niestety rozebrano. Ciekawostką jest, że Puchaczówkę zbudowano w 2005 roku w całkowicie tradycyjny sposób, z lokalnych świerkowych bali, bez użycia dźwigu. Dzięki temu idealnie wpisuje się w historię i okoliczną scenerię. Dla Lucy i Mateusza ważne było także jej położenie w pobliżu polsko-czeskiej granicy. Umożliwiło to zapewnienie wygodnego dojazdu wszystkim gościom tego międzynarodowego wesela. Ze Stronia Śląskiego do najbliższego przejścia samochodowego jest bowiem tylko dwanaście km.
Wesele w Puchaczówce
Do dyspozycji mieliśmy Restaurację z Karczmą, a do spania wygodne miejsca noclegowe w Willi i Pensjonacie. Wszystko w pięknym otoczeniu lasów i gór Kotliny Kłodzkiej. Czyli tak jak kocham najbardziej – praca, wypoczynek i przyjemność w jednym ?
Kamienny piec chlebowy z wędzarnią, ozdobiony kwiatami taras, klimatyzowana sala weselna mogąca pomieścić do 300 osób to tylko niektóre atrakcje jakie oferuje to niezwykłe miejsce. Na gościach ogromne wrażenie zrobiło piwo z mini browaru Chomout. Jest ono warzone według tradycyjnej czeskiej receptury i beczkowane specjalnie dla Puchaczówki. Ma naprawdę wyjątkowy smak dzięki czterotygodniowemu procesowi dojrzewania bez konserwantów, pasteryzacji
i filtrowania. Naprawdę polecam, na zdrowie!
Splot tradycji na międzynarodowym weselu
Ślub odbył się na świeżym powietrzu, w otoczeniu natury, pod pięknie udekorowaną kwiatami bramą. Po zakończeniu oficjalnej ceremonii Lucy i Mat, zgodnie z czeskim zwyczajem, przeszli przez korytarz, który utworzyliśmy stając obok siebie w dwóch rzędach w ogrodzie. Każdy z gości miał w ręce ozdobioną niebieskimi wstążkami różdżkę, którymi machaliśmy im na powitanie. Wokół wirowały płatki kwiatów, a państwo młodzi cieszyli się jak dzieci. To jeden z moich ulubionych kadrów z tego wyjątkowego wieczoru.
Jak przystało na międzynarodowe wesele jego przebieg był zaskakującą dla gości kombinacją tradycji z Polski i Czech. Nie zabrakło symbolicznego tłuczenia naczyń na szczęście – zwyczaju znanego w obu krajach. Nieco bardziej osobliwe było dla nas Polaków ubranie pana młodego
w pięknie ozdobione chomąto. To z kolei czeska tradycja mająca symbolizować więzy małżeńskie. Goście z Czech, przyzwyczajeni do celebracji raczej przy stołach, byli zdziwieni że integralną częścią polskiego wesela są tańce.
Kolejną atrakcją była niespodzianka jaką dla Mateusza przygotowała Lucy. Ku radości i zaskoczeniu wszystkich zaprosiła znanego muzyka, którego występ umilił nam czas i był okazją do chwili odpoczynku po wyczerpujących szaleństwach na parkiecie. Nieodpartego uroku całej imprezie dodawał uśmiech i absolutnie bezstresowe i pełne dystansu do siebie podejście młodej pary. Dobry nastrój udzielił się wszystkim, tym bardziej że przez całe wesele nie zabrakło humorystycznych akcentów. Jednym z nich było przywiązanie symbolicznej kuli na łańcuchu do nogi Mata.
Dodatki ślubne
Kolorem przewodnim tego międzynarodowego wesela był błękit – kolor od wieków uznawany za symbol miłości, skromności oraz wierności. Jasnoniebieski garnitur Mata, choć nietypowy, fantastycznie pasował do rozświetlonej mnóstwem kryształków przepięknej sukni Lucy. Kolor ten pojawił się na sukniach druhen, ale również w postaci oryginalnych szelek w stroju drużbów. Wszystko perfekcyjnie zaplanowały dwie świetne wedding planerki. Dziewczyny zadbały nawet
o najdrobniejsze detale takie jak błękitne wstążki z mini bukiecikami na nadgarstkach druhen, czy maleńkie kotyliony dla gości. Całość zrobiła zarówno na mnie, jak i pozostałych gościach naprawdę imponujące wrażenie.
Romantyczny klimat pod gwiazdami
Świetnym pomysłem było również rozdanie gościom zimnych ogni – nazwanych urokliwie „iskierkami miłości”. Po zapadnięciu zmierzchu zgodnie z planem wszyscy je zapaliliśmy współtworząc magiczny i pełen uroku klimat. Nastrojowe oświetlenie, dym na parkiecie i wielki napis „love” dopełniły całości i sprawiły, że ta noc była dla nas wszystkich niezapomniana i wyjątkowa. Zresztą jestem przekonany, że sami odnajdziecie ten cudowny nastrój na naszych zdjęciach.
Wszystkie fotografie poniżej powstały w efekcie współpracy z naszym przyjacielem Dominikiem Imielskim – czyli absolutnym TOP-em w wyszukiwarce Google na hasło „Fotograf ślubny Łodygowice” <3 Te lepsze zapewne są jego zresztą… No ale sami zobaczcie co udało się z tego sklecić! Międzynarodowe wesele. Góry. Słońce. Miłość. Let’s go!
Międzynarodowe wesele | Restauracja Puchaczówka
Lubicie oglądać międzynarodowe wesela? Jeśli tak koniecznie zobaczcie ślub humanistyczny | Lizzie & Benji. Było wzruszająco, radośnie i bardzo energicznie. Po prostu bosko. Gorąco zapraszamy.
Dawno nic tak dobrego nie Widziałem !! Panowie czapki z głów,jestem oczarowany !!