Sesja ślubna w Bieszczadach z piorunem w tle
Nowy Rok i Starzy My! Choć rok 2020 wiele nas nauczył i pokazał nam co ważne, to chcielibyśmy już o nim chyba zapomnieć. Nie było łatwo. Reaktywujemy w końcu tego bloga choć musimy przyznać, że wpis leży w tej formie gotowy do publikacji już dobrych kilka miesięcy a zdjęcia powstały z końcem lata 2019. Bijemy się w piersi i obiecujemy poprawę.
Oktawia i Maciek to dla nas osoby zupełnie wyjątkowe i ta więź między nami również do wyjątkowych należy. Wiecie, że nie jesteśmy mistrzami w słowie pisanym. Więc kiedy pojawia się okazja, żeby pomógł nam ktoś, kto ma z nim do czynienia na codzień, to nie wahamy się prosić o wsparcie. Poprosiliśmy więc Oktawię o kilka zdań. Dostaliśmy mini esej… <3
O & M
„W życiu czasem tak się składa, że dwoje ludzi zakochuje się w sobie w krakowskim klubie Kitsch.
Bywa też, że klubu już dawno nie ma, a ludzie ci w końcu chcą się pobrać.
I nagle poznany dawno temu kolega okazuje się być ślubnym fotografem.
Zdarzy się wreszcie, że tego właśnie fotografa zaprosisz na swoje wesele i będzie to strzał w dziesiątkę – bo poczujesz się przy nim swobodnie, nawet gdy pstryka ukradkiem zdjęcia w takich momentach życia, które okażą się najbardziej intymne.
Czasem może się również tak stać, że plenerowa sesja w górach okaże się jedną z najbardziej piorunujących i ekscytujących przygód w życiu.
Wesele
Nasze wesele nie miało być szyte na miarę; nie miało być zaprojektowane w żadnym z modnych w ostatnich latach stylów – chcieliśmy zorganizować spotkanie, na którym wszyscy nasi Znajomi, Przyjaciele i Rodzina będą razem z nami bawić się do rana. I choć szykując ten dzień, czuliśmy luz i radość; w dniu ślubu zjadły nas nerwy i zapomnieliśmy o przemowie, którą chcieliśmy wygłosić – tak bywa. W podkrakowskim Borku, w otoczeniu, które zaaranżowaliśmy sami, godziny mijały za szybko i sami nie wiemy, kiedy nadszedł świt.
Tym większa była nasza radość, gdy po raz pierwszy oglądaliśmy ślubny reportaż: tak wiele chwil umknęło nam w tym zamieszaniu, tak wielu szczegółów nie widzieliśmy, że oglądanie ich uwiecznionych na kliszy było świetnym i wzruszającym przeżyciem. Maj to bardzo dobry miesiąc na wesela: wszechobecna eksplozja zieleni zapiera dech – a zrobienie kilku plenerowych zdjęć w trakcie zabawy zajęło Adamowi zaledwie kilka chwil.
Sesja Ślubna w Bieszczadach
Nasza miłość to podróż. Lubimy razem oglądać świat. Sesja w Bieszczadach, w których kiedyś pewnie zamieszkamy, była najbardziej naturalnym pomysłem, na jaki wpadliśmy. To, co urzekło nas w tych górach, to niczym nieskrępowana przestrzeń, szeroki horyzont, wolność jak okiem sięgnąć. Dorocie i Adamowi udało się uchwycić tę przestrzeń na ślubnym reportażu, który zamienił się gdzieś po drodze w przyjacielski wypad w góry z aparatem. Bieszczady to wspaniała sceneria do ślubnych sesji. Trasa pod Chatkę Puchatka z Dorotą i Adamem z pewnością była naszą najszybszą pieszą wędrówką; pioruny deptały nam po piętach, a deszcz był ciągle o pół kroku za naszymi plecami.
Udało się zrobić zaledwie kilka zdjęć, zanim siarczysty piorun przegonił nas do schroniska. Jak każda burza, ta też była gwałtowna i krótka – po niej zaś wyszło popołudniowe słońce, powietrze stało się czystsze i rześkie, a my mogliśmy fotografować dalej. Ten burzowy dzień na zawsze zapisze się w naszej pamięci i jest nam bardzo, bardzo miło, że to w takim towarzystwie go przeżyliśmy.
Gdybyśmy mieli zrobić sesję plenerową jeszcze raz, zrobilibyśmy ją bez wahania – i zrobilibyśmy ją w Bieszczadach. Zdjęcia ze ślubu i wesela są wspaniałe; reportaż weselny rzeczywiście oddaje klimat imprezy, chwyta momenty, które zdają się być nieuchwytne, ale to właśnie sesja plenerowa pozwala wykonać te najpiękniejsze, spokojne ujęcia. Na naszej ścianie z pewnością zawisną wspaniałe portrety na tle majestatycznych gór i rozległych połonin. Dzięki Dorocie i Adamowi, którzy potrafią stworzyć świetną, luźną atmosferę, już po kilku kilometrach spędzonych w samochodzie wiedzieliśmy, że to będzie po prostu dobry dzień.
Zapraszamy do obejrzenia naszego reportażu ślubnego i sesji plenerowej. Dziękujemy, Dorota i Adam, że pomogliście uczynić te dni wyjątkowymi.”
I my też zapraszamy…
Nasza pierwsza sesja ślubna w bieszczadach! <3
Sesja ślubna w Bieszczadach z piorunem w tle
Jeśli czujecie niedosyt to zobaczcie nasz plener ślubny w Austrii , które jedno z nas miało przyjemność i zaszczyt fotografować z naszym przyjacielem Dominikiem Imielskim. Oryginalny plener ślubny za granicą? Ja mówię, bardzo proszę…
Sesje górskie w takim wydaniu powinny być co codziennej kawy!
Świetne kadry, kiedyś muszę się wybrać w Bieszczady 🙂
Aż chciałoby się tam być! Pięknie!
Zajrzałem tu ziewając, bo ileż można oglądać sesji w górach. No i … postawiło mnie na nogi! Świetny set! Czuje się jak po niezłym trailerze – chcę więcej! 😀 BRAWO!
Świetnie! Zarówno zdjęcia jak i edycja poziom topowy.
Piękne zdjęcia i bardzo dobra edycja zdjęć!
Piękna sesja, cudne kolory. Wszystko gra ❤️
Smacznie, wrażliwie, klimatycznie opowiedziana historia. Kilka kadrów must-have, a zdecydowanie więcej niesztampowego fotografowania, z pomysłem i przekazem. Miodzio!
Jak zawsze! Oglądam, podziwiam i inspiruję się. Wspaniałe zdjęcia!
Nieczęsto zaskoczy mnie sesja śluba. Wiedziałem jednak, że coś co wyszło spod Waszej ręki jest warte zobaczenia. nie zawiodłem się!