Miłosna historia
Oboje są zawodowymi tancerzami i jak nietrudno się domyśleć to właśnie przez taniec się poznali. Pierwszy raz wpadli na siebie na sali tanecznej, zupełnie nie miając pojęcia, że połączy ich kiedyś miłość. Zaledwie 1,5 roku później oficjalnie byli już parą,
Po 6 latach bycia ze sobą Tomasz postanowił w końcu się oświadczyć. Oczywiście nie mógł zrobić tego w innym miejscu jak góry – które Aga kocha. Skoro oświadczyny w górach – ślub i wesele również musiały odbyć się w górach.
Pomimo pewnych obaw postanowili zorganizować całe wesele poza miejscem zamieszkania, co okazało się dla nich jak i dla Gości strzałem w dziesiątkę. Organizacja wesela przebiegała bardzo sprawnie (zrobili wesele w zaledwie 6 miesięcy) i wszystko było na czas. Na dwa dni przed wielkim dniem pojawiły się pierwsze stresy – czy aby o czymś nie zapomnieli, czy makijaż na pewno będzie idealny, czy panie zdążą z przystrojeniem sali, a czy na pewno wystarczy alkoholu – może dokupić, czy Goście dojadą, będą się dobrze bawić, czy spodobają się im ich pomysły, itd., itp…
I w końcu nadszedł ten wielki dzień – od samego rana wszyscy na pełnych obrotach. I nagle na 2h przed ślubem Tomasz zauważył, że jednak czegoś zapomniał – paska do spodni… Na szczęście tato zakupił nowy na ten dzień (z myślą oczywiście o sobie), który kolorystycznie pasował idealnie.
Po ogarnięciu siebie w końcu się zaczęło – błogosławieństwo rodziców, podjechanie pod kościół, wejście, nabożeństwo, przysięga małżeńska – to był moment. Później kolejne myśli przychodziły do głowy – pierwszy taniec, którego nie zdążyli ostatecznie przygotować – stres, nawet dla nich… Postawili na improwizację, poczucie humoru i naturalność – Goście wydawali się zachwyceni. Został już tylko tort i zabawa do rana, Wspominając ten dzień mówią nawzajem, że było idealnie, dokładnie tak jak sobie wymarzyli, a co najważniejsze Goście byli zachwyceni.
Wesele w górach
Wyjazdowe wesele w górach dało wszystkim okazję na zasłużony odpoczynek od codzienności, co przełożyło się na luźną i rodzinną atmosferę tego dnia.
Planując wesele często pary zapominają o tym, aby odpocząć, odstresować się i podjeść do tego dnia bardziej na luzie. W wirze przygotowań zapominają o spokoju i odrobinie uśmichu. Niedednokrotnie dochodzi do tego stres związany z obecnością fotografa. Idealnym pomysłem aby rozwiązać choć ten problem jest sesja narzeczeńska. Poznajecie wtedy nas, rozluźniacie się, uśmiechacie i widzicie , że nie taki diabeł straszny jak go rysują :).
W wolnej chwili zapraszamy rówież do obejrzenia plenerowego ślubu na Podhalu Doroty i Paula.
Ciekawe górskie klimaty!
[…] jak wspaniale może wygladać zimowe wesele w górach zapraszamy do kliknięcia w […]